Mamy w Polsce niezadowoloną grupę z tego, że przegrała wybory. I drugą grupę, która wygrała wybory i… też jest niezadowolona. To jest dziwne. I ja teraz jestem między młotem i kowadłem. Bo ciągle albo po dupie dostaję, albo jestem dopieszczany przez jedną i drugą stronę, w zależności od tego, jaki greps zrobię – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Szymon Majewski. Zdaniem satyryka są w Polsce przegięte sprawy. – Nie podoba mi się wiele rzeczy. Nie jest fajne to, co się dzieje z Trybunałem. Ale jak przyjdzie do mnie francuski dziennikarz, nie będę jechał po swoim kraju – dodaje.